sesja ślubna w paprociach

Adriana i Marcin

Naturalna sesja zdjęciowa

„Paprocie”

Sesja zdjęciowa po ślubie – czy warto?

Bardzo banalne pytanie dla niektórych – odpowiedź może być krótka: tak lub nie, temat do długich dyskusji dla innych – jeszcze się zastanowimy, nie lubimy pozować to jeszcze nie wiemy, a jeszcze inni odpowiedzą – nie, wolimy sesję w dniu ślubu.

Adriana i Marcin od pierwszego spotkania w naszym studiu fotograficznym wiedzieli, że po ślubie jeszcze raz uśmiechną się i pocałują przed obiektywami.

Sesja zdjęciowa w lesie. Sesja zdjęciowa w paprociach.

Kiedy rozmawiamy z narzeczonymi o oczekiwaniach wobec ich poślubnej sesji zdjęciowej zawsze mamy w sobie nutkę ekscytacji, że zostanie postawione nam zadanie wykonania zdjęć w miejscu zupełnie nowym lub gdzieś gdzie bywamy niezwykle rzadko. Lubimy to w naszej pracy. Bez nudy, rutyny i szablonowości.

Plener ślubny w lesie to dla nas nic nowego i tak obiektywnie patrząc oklepany temat. Tym razem nic podobnego. Poprzeczka została zawieszona wysoko, choć technicznie rzecz biorąc dość nisko – Adriana i Marcin poprosili o to, aby ich poślubna sesja zdjęciowa za tło miała paprotki.

Sesja ślubna w lesie. Sesja ślubna w paprociach.

Zdjęcia ślubne to piękna pamiątka na całe życie, więc odpowiedzialność zrobienia jej na najwyższym poziomie spoczywa na jej wykonawcy i dobry fotograf ślubny o tym wie. My lubimy takie wyzwania. Sesja z młodą parą może stanowić niemałą przygodę co dodatkowo nadaje jej atrakcyjności, ale też wymaga odpowiedniego zaplanowania.

Zależało nam na zbudowaniu efektu WOW na pozór prostym tematem, więc najważniejszym punktem odniesienia było to, aby Młoda para zachwyciła się otrzymanymi fotografiami. Las i paprocie to wyjątkowo piękne tło, fantastyczne kolory i niebanalne światło nawet w środku słonecznego dnia.

Poślubna sesja zdjęciowa.

Przygotowywaliśmy się do tych zdjęć dość długo. O ile ze znalezieniem lasu nie mieliśmy problemu to już odnalezienie w nim paproci wysokich na dwa metry okazało się zagadką trudniejszą niż niejeden Escape Room. Pomógł telefon do przyjaciela, a właściwie leśnika z okolicznych lasów. Jeszcze bez Adriany i Marcina pomknęliśmy na wycieczkę wraz z zaprzyjaźnionym władcą drzew. On pokazał nam co gdzie rośnie i jak skutecznie bronić się przed komarami i dzikami.

Esencja tego wyzwania, czyli sesja to było przyjemne doświadczenie zakończone powodzeniem. Przynajmniej tak uważają nasi klienci, czy podzielacie ich zdanie, dajcie znać 🙂


sesja plenerowa w paprociach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Opublikuj komentarz